Podobno z wiekiem człowiek dziwaczeje.
Chyba jestem wyjątkiem potwierdzającym regułę (albo nie jestem jeszcze tak stara jak mi się wydaje:)), bo ja zauważyłam u siebie tendencje całkiem odwrotną. No dobra trochę poszalałam z kolorowaniem rąk, ale w kwestiach "ubraniowych" mocno się uspokoiłam. i jak to mawia moja koleżanka -znormalniałam. Już nie rzucam się jak wariat na wzorzyste sukienki- obecnie preferuję proste, jednobarwne. Im prostsze tym lepsze. Przekonałam się nawet do koloru khaki, ale o tym innym razem :).
Często jednak łapię się na tym, że w sklepie wyszukuję sukienkę, która jest niemal identyczna jak ta, którą już w szafie posiadam. Wówczas głos rozsądku (owszem posiadam takowy ;)) każe mi ją natychmiast odwiesić na miejsce.
Czasy gdy codziennie nosiłam inną maxi kieckę już mam za sobą. Większość z nich znalazła nowe właścicielki (mam nadzieję, że się dobrze noszą;)), zostawiłam sobie tylko kilka tych najukochańszych i tak naprawdę najbardziej uniwersalnych sztuk. Poza tym myślę sobie, że to naprawdę gruba przesada mieć prawie 50 letnich sukienek - a jakie to problematyczne, gdy przychodzi do zadania sobie pytania "co tu dzisiaj założyć?".
Poniższa to jedna z moich najukochańszych- bo gdy już mi kompletnie brakuje pomysłu jak się ubrać, to wiem, że ona zawsze się sprawdzi.
![_DSC3643]()
![_DSC3638]()
![_DSC3628]()
![_DSC3627]()
fot. Anna Sobierańska najlepsza :)
Chyba jestem wyjątkiem potwierdzającym regułę (albo nie jestem jeszcze tak stara jak mi się wydaje:)), bo ja zauważyłam u siebie tendencje całkiem odwrotną. No dobra trochę poszalałam z kolorowaniem rąk, ale w kwestiach "ubraniowych" mocno się uspokoiłam. i jak to mawia moja koleżanka -znormalniałam. Już nie rzucam się jak wariat na wzorzyste sukienki- obecnie preferuję proste, jednobarwne. Im prostsze tym lepsze. Przekonałam się nawet do koloru khaki, ale o tym innym razem :).
Często jednak łapię się na tym, że w sklepie wyszukuję sukienkę, która jest niemal identyczna jak ta, którą już w szafie posiadam. Wówczas głos rozsądku (owszem posiadam takowy ;)) każe mi ją natychmiast odwiesić na miejsce.
Czasy gdy codziennie nosiłam inną maxi kieckę już mam za sobą. Większość z nich znalazła nowe właścicielki (mam nadzieję, że się dobrze noszą;)), zostawiłam sobie tylko kilka tych najukochańszych i tak naprawdę najbardziej uniwersalnych sztuk. Poza tym myślę sobie, że to naprawdę gruba przesada mieć prawie 50 letnich sukienek - a jakie to problematyczne, gdy przychodzi do zadania sobie pytania "co tu dzisiaj założyć?".
Poniższa to jedna z moich najukochańszych- bo gdy już mi kompletnie brakuje pomysłu jak się ubrać, to wiem, że ona zawsze się sprawdzi.
![]() |
sukienka- terranova, kurtka-sh, bty- tkmaxx |




![]() |
nie wiem co sobie myślałam :D |