Dawno nie było mnie w Krakowie. Dlatego gdy tylko nadarzyła się okazja, aby odwiedzić gród Kraka, a właściwie Bastet, nie mogłam z niej nie skorzystać. Co tu dużo pisać, Ameryki nie odkryję- "realny" kontakt jest dużo lepszy niż ten fejsbukowy:). I mimo, że ten drugi praktykujemy dość często, to i tak nie mogłyśmy się nagadać przez kilka dni mojego pobytu. Ubolewam dość mocno, że mieszkamy tak daleko od siebie. Dlatego też wykorzystałyśmy owocnie ten czas.
Najważniejszym punktem było oczywiście obgadanie koleżanek po szafie z Królową ;) czyli Ryfką.
Kogo szczypały uszy w czwartkowy wieczór, ten już wie dlaczego :).
Nie mogłyśmy się też powstrzymać przed zrobieniem foteczek na blogaska. Koniec końców doszłyśmy wspólnie z Dagmarą do wniosku, że prawie 6 lat blogowania niewiele zmienia- nadal pozowanie do zdjęć to raczej najmniej przyjemna część blogowania .
Trzymajcie mimo to kciuki za jak najszybszą rewizytę :).
![IMG_3017a]()
![IMG_3020a]()
![IMG_3064a]()
![IMG_3024a]()
![IMG_3062a]()
![IMG_3026a]()
![1901368_10152230646492010_952792307_n]()
![1958314_10152231601087010_484438516_n]()
Najważniejszym punktem było oczywiście obgadanie koleżanek po szafie z Królową ;) czyli Ryfką.
Kogo szczypały uszy w czwartkowy wieczór, ten już wie dlaczego :).
Nie mogłyśmy się też powstrzymać przed zrobieniem foteczek na blogaska. Koniec końców doszłyśmy wspólnie z Dagmarą do wniosku, że prawie 6 lat blogowania niewiele zmienia- nadal pozowanie do zdjęć to raczej najmniej przyjemna część blogowania .
Trzymajcie mimo to kciuki za jak najszybszą rewizytę :).







