Ten post, a dokładniej jego "fotograficzna" część to dowód na to, że jazda na rowerze, którą tak mocno gloryfikuję, ma też ciemne strony:). Są to głównie wiecznie poobijane od pedałów nogi, a czasem nawet poważne zdarcia skóry, które goją się dość długo, i nie bójmy się tego powiedzieć głośno- mało atrakcyjnie wyglądają. Nawet gdy się je smaruje przepięknym gencjanowym fioletem :). Przynajmniej teraz nikogo już nie powinna dziwić moja miłość do długich sukienek ;).
↧