Moim najświeższym zajęciem, któremu poświęcam się w wolnych chwilach jest pieczenie ciast. Ale nie lękajcie się- nie znajdziecie tu nigdy sweet foteczek z przebiegu produkcji muffinków (muffinek?), babeczek itp. A to głównie dlatego, że tak jak ubolewałam przed chwilka na fb- kompletnie nie umiem piec ww. Masakra jakaś z tymi przeklętymi muffinami- za cholerę nie wychodzą takie jak być powinny!
Dziś po raz trzeci podjęłam próbę ich wykonania, i po raz trzeci próba ta zakończyła się porażką. Muszę się jednak pochwalić, że ciasto marchewkowe i bananowe wychodzi mi świetnie . I zwykle jeszcze zanim się skończy piec, już mam pełną listę rezerwacji na chociaż kawałek :). Nie ukrywam, że cieszy mnie to niezmiernie, tym bardziej, że do niedawna żyłam w przekonaniu, że owszem gotowanie jest fajne i całkiem mi wychodzi, ale pieczenie to raczej moja pięta achillesowa. A tu taki psikus nie lada na starość;).
Dziś po raz trzeci podjęłam próbę ich wykonania, i po raz trzeci próba ta zakończyła się porażką. Muszę się jednak pochwalić, że ciasto marchewkowe i bananowe wychodzi mi świetnie . I zwykle jeszcze zanim się skończy piec, już mam pełną listę rezerwacji na chociaż kawałek :). Nie ukrywam, że cieszy mnie to niezmiernie, tym bardziej, że do niedawna żyłam w przekonaniu, że owszem gotowanie jest fajne i całkiem mi wychodzi, ale pieczenie to raczej moja pięta achillesowa. A tu taki psikus nie lada na starość;).